![]() |
Demonstrujemy sposób, w jaki uciekasz
|
Osąd narodził się jako broń, której używa się przeciwko prawdzie. Oddziela on to, przeciwko czemu służy, i izoluje tak, jakby było czymś zupełnie odrębnym. Wtedy czyni z tego coś, czym chciałbyś, żeby było. Osądza to, czego nie może pojąć, ponieważ nie potrafi widzieć całości i dlatego osądza fałszywie. Nie sądźmy więc dziś, ale podarujmy nasz osąd Temu, który ma dla niego inne zastosowanie. On uwolni nas od męczarni wszelkich osądów, które wydaliśmy przeciwko sobie, i przywróci nam spokój umysłu, dając nam Boży Sąd nad Jego Synem.
Wprost przed dylematem
Przyjrzyjmy się Kursowi Cudów jako skutkowi nadświadomości, czyli przyznajmy, że Jezus Chrystus jest jego prawdziwą przyczyną. Przyjęcie, czy też uznanie, że Kurs Cudów pochodzi z absolutnie nieziemskiego źródła, choć wydaje się proste, jest najtrudniejszą przeszkodą dla oświecenia, przed jaką staje niedojrzała świadomość. Niezależnie od tego, jak przytłaczające są na to dowody – związane zarówno z metodą jego powstania, jak i treścią – uznanie źródła Kursu jest oczywiście aktem wiary. Musisz pamiętać, że ludzka, polegająca na koncepcjach świadomość jest wyraźnie sformułowana jako samoutrwalająca się struktura myślowa zaprzeczająca jedności. Nic nie mogłoby być bardziej druzgocącego dla dualistycznie skonstruowanego umysłu – czyli ograniczonej percepcyjnej rzeczywistości – niż uświadomienie sobie, że Kurs Cudów rzeczywiście nie pochodzi z tego świata, lecz tak naprawdę jest Prawdą przemawiającą do fałszu.
Innymi słowy: Bóg-człowiek mówiący do człowieka!
W naszych transmisjach wyrażamy w całej
pełni pojedynczy cel wszechświata.