![]() |
Demonstrujemy sposób, w jaki uciekasz
|
Nie jestem ciałem. Jestem wolny.
Albowiem wciąż jestem taki, jakim stworzył mnie Bóg.
(187) Błogosławię świat, ponieważ błogosławię siebie.
Błogosławieństwo Boga opromienia mnie z wnętrza mojego serca, gdzie On przebywa. Wystarczy, żebym zwrócił się do Niego, a ulotni się każdy smutek, gdy przyjmę Jego bezgraniczną Miłość do mnie.
Nie jestem ciałem. Jestem wolny.
Wprost przed dylematem
Przyjrzyjmy się Kursowi Cudów jako skutkowi nadświadomości, czyli przyznajmy, że Jezus Chrystus jest jego prawdziwą przyczyną. Przyjęcie, czy też uznanie, że Kurs Cudów pochodzi z absolutnie nieziemskiego źródła, choć wydaje się proste, jest najtrudniejszą przeszkodą dla oświecenia, przed jaką staje niedojrzała świadomość. Niezależnie od tego, jak przytłaczające są na to dowody – związane zarówno z metodą jego powstania, jak i treścią – uznanie źródła Kursu jest oczywiście aktem wiary. Musisz pamiętać, że ludzka, polegająca na koncepcjach świadomość jest wyraźnie sformułowana jako samoutrwalająca się struktura myślowa zaprzeczająca jedności. Nic nie mogłoby być bardziej druzgocącego dla dualistycznie skonstruowanego umysłu – czyli ograniczonej percepcyjnej rzeczywistości – niż uświadomienie sobie, że Kurs Cudów rzeczywiście nie pochodzi z tego świata, lecz tak naprawdę jest Prawdą przemawiającą do fałszu.
Innymi słowy: Bóg-człowiek mówiący do człowieka!
W naszych transmisjach wyrażamy w całej
pełni pojedynczy cel wszechświata.